Blokada kopiowania!

środa, 26 sierpnia 2015

~42 But Your Mine

Nie mogę narzekać na swoje życie, wręcz przeciwnie.
Wielkie mieszkanie w centrum Los Angeles, piękny czarny Ford Mustang, nawet własna pokojówka... nie jedna dziewczyna pragnęłaby osiągnąć tyle w swoim życiu a co dopiero mając zaledwie 23 lata.
Mam świetną pracę – jestem stylistką, i pracuję dla jednej z najbardziej znanych firm w USA. Dzięki temu poznałam swoich najlepszych przyjaciół chłopaków z Big Time Rush.
Mimo tego wszystkiego brakuje mi kogoś z kim mogłabym być bliżej, ale nie daję nikomu najmniejszych szans.
A to wszystko przez Kendalla. Tak, podkochuję się w swoim najlepszym przyjacielu ale wiem że to nie ma najmniejszej szansy.
Dzisiaj chłopak zaprosił mnie jak i swoich przyjaciół Logana, Carlosa i Jamesa do swojego domu na obrzeżach Los Angeles, nie może doczekać się spotkania, ponieważ Kendall był bardzo tajemniczy i nie wyjawił o co chodzi.
-Cholera. - Powiedziałam sama do siebie zerkając na zegarek.
Miałam dokładnie 2 godziny na przygotowanie się.
Zaczęłam panikować, ponieważ dla swojego ukochanego chcę wyglądać jak milion dolarów.
Szybko weszłam pod prysznic, miałam czas na odrobinę odprężenia.
Po 10 minutach relaksu pod prysznicem szybko wyszłam, owijając się bordowym ręcznikiem który kiedyś dostałam od Kendalla.
Czas wybrać sukienkę! Na samą tę myśl uśmiechnęłam się do siebie.
Wybrałam małą czarną w czarne cekiny, a do tego czarną długą marynarkę.
Swoje piękne długie, brązowe włosy zostawiłam rozpuszczone, lekko je podkręciłam by uzyskać lepszy efekt.
Mój make up nie był skomplikowany - czerwone usta, oraz czarne kreski narysowane eyelinerem.
-Jak milion dolarów. - Powiedziałam uśmiechając się zadziornie do swojego odbicia w lustrze.
Zbiegłam na dół zakładając czarne szpilki i pośpiesznie wyszłam z domu.
Schodząc na parking zadzwonił telefon.
- Hey Carlos.
- Cześć piękna, nie zapomniałaś czegoś? - w tym momencie przypomniałam sobie, że po drodze mam jeszcze zgarnąć Carlosa ze sobą.
- Będę za 5 minut, bądź gotowy.
Po tym rozłączyłam się i pośpiesznie wsiadłam do samochodu, kierując się w stronę domu Carlosa.
Chłopak jak zwykle wyczekiwał na ławce pod swoim domem.
- Witaj Cara. - Przywitał mnie swoim słodkim uśmiechem i jak to miał w zwyczaju, buziakiem w policzek.
- Hey Los. -Od razu zaczęliśmy się śmiać.
Pena udał obrażonego, ale wiedziałam że długo tak nie wytrzyma.
- Mamy pół godziny. -Powiedział nagle.
- Kochanie wiesz, że ze mną zawsze zdążysz. -Znowu zaczęliśmy się śmiać.
- Oczywiście. -Chłopak ledwo wydukał, widziałam że aż popłakał się ze śmiechu, ale ja musiałam panować nad emocjami ze względu na makijaż.
Reszta drogi minęła bardzo szybko, międzyczasie Carlos mówił coś, ale kompletnie go nie słuchałam, jedynie przytakiwałam na wszystko co mówił.
Nie byłam w stanie myśleć o niczym innym, niż o tym co przygotował Schmidt.
Dojechaliśmy na miejsce, nagle zaczęłam się denerwować co zauważył Carlos.
- Wszystko okey? - zapytał troskliwie.
- J-jasne - zaczęłam się jąkać. Mhm jasne teraz Pena już na pewno wie, że coś jest na rzeczy.
- Co się dzieje? Nigdy nie widziałem Cię w takim stanie.
- Najwidoczniej nigdy nie widziałeś mnie gdy byłam zakochana.
Na te słowa chłopak trochę się zmieszał, widziałam że nagle się zarumienił.
- Cholera! Carlos przepraszam, porozmawiamy o tym później. - teraz chłopak kompletnie nie wiedział o co chodzi.
Wyszłam szybko z samochodu, co po chwili uczynił również mój pasażer.
Nie musiałam nawet dzwonić do drzwi, ponieważ Kendall od razu się w nich pojawił.
- Hej Miśki. - Powiedział uradowany Kendall. Carlosowi przybił piątkę na przywitanie, a mnie uroczo przytulił.
Czułam ciarki na całym ciele, odruchowo pocałowałam chłopaka w policzek, nigdy nie miałam tak w zwyczaju więc widziałam, że był lekko zdziwiony, lecz odpowiedział mi uśmiechem.
- Wejdźcie do środka. - Zaprosił nas po czym zaprowadził do salonu.
W pokoju czekali już chłopcy, mianowicie James i Logan, gdy tylko mnie ujrzeli zrobili oczy a'la kot ze Shreka. Wyglądało to prze komicznie.
- WOOOOW CARA! -Powiedzieli równocześnie.
- Chłopcy dobrze, że nie widzicie się w tym momencie. - ledwo co odpowiedziałam.
Wszyscy się śmialiśmy, aż do pokoju wszedł Kendall.
- Kto pomoże mi w kuchni? - zapytał radośnie.
- Ja! - Zerwałam się od razu, co musiało wyglądać bardzo dziwnie.
- Okey, to wy idźcie, a my z chłopakami pogramy w gta, nie masz nic przeciwko, że pożyczymy xboxa? -Zapytał uradowany Logan.
- Nie ma problemu, grajcie. Tylko chcę by mój salon wyglądał tak samo jak teraz! -Powiedział stanowczo Kendall na co wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
- No to chodź Cara. - Kendall pociągnął mnie za rękę w stronę kuchni.
W tym momencie pomyślałam, że nigdy nie chcę jej puścić, pewnie długo jeszcze bym tak wymyślała sobie różne rzeczy związane z moim crushem, no ale on nie pozwolił mi na to.
- Cara czemu jesteś dzisiaj taka nie obecna? -Zapytał patrząc mi prosto w oczy. Moje nogi jakby momentalnie zamieniły się w watę, i prawie spadłam gdyby nie mój kochany przyjaciel. Czemu tylko przyjaciel? Zastanawiałam się.
Chłopak wziął mnie na ręce i posadził mnie na blacie kuchennym, złapał za ręce.
Wyglądało to tak jak w wielu romantycznych filmach, miałam ochotę go pocałować, ale on znowu przeszkodził mi w wymyślaniu.
- Powiesz do cholery co się dzieje?! Nie widzisz tego, że się o Ciebie martwię? - Mówił prawie krzycząc, ale nadal widziałam wiele troski w jego oczach.
- Jest dobrze, wszystko jest dobrze. - Powiedziałam
Widziałam, że mi nie uwierzył ale chyba nie chciał drążyć tematu, więc odszedł.
Po chwili nakryliśmy już stół oraz pozanosiliśmy wszystkie przekąski.
Gdy usiedliśmy przy stole, wszyscy byli lekko zdziwieni.
- Spodziewamy się jeszcze kogoś? - W końcu zapytał James.
- Musicie kogoś poznać. - Odpowiedział Kendall.
Nagle zadzwonił dzwonek, domyślałam się o co chodzi, lecz modliłam się by to nie było to co myślę.
- Cholera! - Przeklęłam w myślach gdy do pokoju wszedł Kendall z blond lalą trzymając ją za rękę.
Zauważyłam, że nie zachwyciła jakoś specjalnie chłopców, z czego byłam zadowolona.
- Poznajcie się to jest Micaela, moja dziewczyna - Powiedział uradowany Kendall.
Gdy podeszła do mnie by podać mi rękę, skarciłam ją wzrokiem. Nie miałam najmniejszej ochoty spędzić z nią ani minuty dłużej.
Ale widziałam, że Kendallowi bardzo zależy, a w końcu to mój przyjaciel więc zostałam.
Pech chciał, że siedzieli naprzeciwko mnie. Przez 2 godziny patrzyłam jak się miziają.
Miałam największą ochotę wyjść.
-A Ty czym się zajmujesz zawodowo Cara? - Zapytała Micaela.
- Jestem stylistką. - Powiedziałam od niechcenia.
- Ooo to może umalujesz mnie na ślub mojej siostry? - Powiedziała uśmiechając się do mnie.
- Jasne. - Powiedziałam ironicznie.
- Cara mogę Cię prosić na słówko? - Zapytał zdenerwowany Kendall.
Aha zaraz dostanę wykład na temat kultury osobistej - pomyślałam.
- Oczywiście - Rzuciłam obojętnie.
- Przepraszamy was na chwilkę. - Powiedział radośnie Kendall.
Chłopak kazał mi iść schodami na górę, po czym przez długi korytarz zaciągnął mnie do ostatniego pomieszczenia. Jak się okazało była to przepiękna sypialnia, z wielkim łożem małżeńskim. Od razu się uśmiechnęłam zadziornie. Chłopak zamknął drzwi po czym usiadł koło mnie.

- Co jest? -Zapytał łapiąc mnie za policzek i przyciągając moją twarz do swojej tak, że dotykaliśmy się czołami.
- Dowiem się? Wiesz, że mi możesz o wszystkim powiedzieć. - Kontynuował
- Stres w pracy. - Odpowiedziałam patrząc w jego cudowne oczy.
- Myślisz, że Ci uwierzę? - Powiedział całując mnie w czoło i uśmiechając się.
- Myślę, że tak. - Odpowiedziałam
- Okey, ale jeżeli kłamiesz… - Nie dokończył tylko rzucił się na mnie i zaczął łaskotać.
Nie mam pojęcia jakim cudem, ale teraz to ja siedziałam na nim, nachyliłam się by móc go pocałować. Nareszcie poczułam jego cudowne usta, które idealnie pasowały do moich.
Chyba mu się to spodobało ponieważ odwzajemnił pocałunek.
- Cara musimy wracać na dół. - Powiedział nagle Kendall przerywając pocałunek.
- Jasne przecież blondi czeka. - Rzuciłam oschle.
Kendall nic nie odpowiedział tylko chwycił mnie za rękę i zaprowadził na dół.

- Oououou co tak długo? - Zapytał radośnie James.
- Co się głupio pytasz? - Dopowiedział Logan z Carlosem.
Widać było, że to nieźle wkurzyło Micaele. Na co się zaśmiałam i puściłam oczko do chłopaków.

- Ja będę się powoli zbierać. - Powiedziałam.
Na co wszyscy chłopcy łącznie z Kendallem zrobili tak zwanego smutasa.
- Jutro rano muszę wstać do pracy. - Dodałam.
- Miło było poznać. - Zwróciłam się do Micaeli, specjalnie podkreślając słowo miło.

Pożegnałam się z chłopakami całusem w policzek i wyszłam.
Droga do domu dłużyła się jak nigdy wcześniej.
Gdy po 45 minutach byłam wreszcie w swoim mieszkaniu, poszłam na piętro wziąć długą kąpiel i międzyczasie rozmyślając nad tym co dzisiaj się stało.
Po kąpieli ubrałam moją króciutką koszulę nocną z Victoria's Secret, zarzucając na wierzch krótki szlafrok. Szybko przeczesałam włosy i wręcz pobiegłam do łóżka.
Wzięłam ze sobą laptopa ponieważ muszę dokończyć projekt sukienki dla Katy Perry na trasę.
- Już 23! - Krzyknęłam sama do siebie. Na szczęście projekt skończyłam, więc postanowiłam wejść na facebooka.
Ledwo co się zalogowałam a Carlos do mnie napisał.

„*Hey Cara ;) Czemu jeszcze nie śpisz?
- Los a Ty czemu nie śpisz?
*Hahahahhaha nie mogę zasnąć;))
- Ja tak samo!:D
*Wiem, że nie powinienem pytać, ale co się stało pomiędzy Tobą a Kendallem?
- IDK
*Cara widzę, że go kochasz. Chyba każdy to zauważył.
- Mylisz się Kendall, niestety nie każdy. :<<
*Jak wyszłaś to Blondi zrobiła Kendallowi wielką kłótnię.
- Serio?:O
*Mam nadzieję, że wreszcie zrozumie, że jesteście sobie przeznaczeni.:) <3
- Hahahahh Carlos kocham Cię! <3 :D
*hahahaha ja Ciebie też, i życzę wam szczęścia! ;)
- Dzięki!:D Ja kończę idę spać, dobranoc xox
*Dobranoc Księżniczko xo”

Po tym co napisał mi Carlos nie wiedziałam co myśleć, a co jeżeli Micaela zerwała z Kendallem przeze mnie?
Z jednej strony cieszyłam się, ale z drugiej... Przecież on ją kochał. Chyba.

Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi, więc przerwałam moje domysły.

- Cholera. Kto nie ma spania jest prawie północ! - Powiedziałam schodząc ze schodów.
Podchodząc do drzwi ujrzałam Kendalla. Pewnie się na mnie wydrze bo pokłócił się przeze mnie ze swoją dziewczyną.

- Dobry wieczór Księżniczko. - Powiedział Kendall.
Nie miałam pojęcia o co mu chodzi.
- Wejdź. - Powiedziałam
Zamknęłam za sobą drzwi i zaprowadziłam chłopaka do salonu.

- Napijesz się czegoś? - Zapytałam
Nie dostałam odpowiedzi, w tej chwili chłopak chwycił mnie mocno za uda i przyciągnął do siebie. Zaczął namiętnie całować.

- A co z Micaelą? - Zapytałam przerywając pocałunek.
- Kocham tylko Ciebie. - Powiedział po czym znów mnie pocałował.
- Zostaniesz moją księżniczką? - Powiedział patrząc mi prosto w oczy.
- Kocham Cię. - Odpowiedziałam, po czym złożyłam na jego ustach namiętny pocałunek.

Rano obudziłam się obok mojego księcia. Tak słodko spał, że nie miałabym serca gdybym go obudziła. Bezszelestnie wyszłam z łóżka kierując się do łazienki. Po chwili byłam ubrana i umalowana.
Nagle Kendall przytulił mnie od tyłu składając pocałunki na mojej szyi.
- To była najlepsza noc w moim życiu. - Powiedziałam.
- Teraz codziennie będzie tak cudownie, bo jesteś moja. - Odpowiedział po czym pocałował mnie czule.

______________
10KOMENTARZY=NOWY IMAGIN!!

10 komentarzy:

  1. Genialny imagin! Taki sweet! Kocham go! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. O BOŻE! KOCHAM CIĘ! Z kazdym nowym imaginem zaskakujesz. Można więcej niż 1 zamówienie na miesiąc? Można czy nie można? Bo chętnie bym sobie jeszcze jeden zamówiła. Uwielbiam końcówkę. I nienawidzę tej blondi tak jak chłopcy! Tak troszku myślałam, że Carlos zabujał się z Carze ale nie! LOVE ♥♥♥

    //Tami G.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mam nic przeciwko, można zamawiać do woli, po to jest ta zakładka :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękny imagin czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  5. O jejku. *o* Ale romantycznie. <3 ! A najlepszy koniec :* Kocham i czekam aż napiszesz kolejny. <3 ! Życzę weny. ;**

    OdpowiedzUsuń
  6. To wygląda trochę tak, jakby Kend się zadowalał Carą. Ale jak zawsze przecudowny! <3

    OdpowiedzUsuń
  7. świetny te EMOCJE! to jest to:D

    OdpowiedzUsuń

© Kordelia| WioskaSzablonów | X | X | X |.