*
Kendall:
Tęsknię, wiesz? ;c
Ty:
Ja też, Kendall. Nudno bez ciebie.
Kendall:
Co ty na to, żebyśmy wybrali się na rowery? Razem? ♥
Ty:
Z chęcią ♥ Kiedy?
Kendall:
Jutro? ;*
Ty:
Okej xx
Kendall:
Kocham cię ♥
Ty:
Ja ciebie też ♥
On chyba nawet nie zdaje sobie sprawy z tego co do mnie pisze. Gdy zaproponował mi wspólne spędzenie czasu, to zrobiło mi się cieplej na sercu. Uwielbiam jego towarzystwo. Potrafi doprowadzić mnie do szerokiego uśmiechu. Kendall jest naprawdę cudownym człowiekiem. Nie mogę się już doczekać jutra. Zamknęłam urządzenie i odstawiłam na stolik. Zgasiłam światło i ułożyłam się do snu.
To dzisiaj. Wstałam wcześnie rano. Chciałam być już gotowa zanim zjawi się mój przyjaciel. Umówiliśmy się na dwunastą. Umyta i najedzona byłam już o jedenastej. Pozostało mi się jeszcze ubrać i umalować. Z szafy wyciągnęłam białe szorty z wysokim stanem i czerwono-czarną koszulę w kratę. Ubrałam na siebie wybrany komplet, wpuszczając koszulę w spodenki. Zasiadłam przed toaletką. Rzęsy ozdobiłam czarną maskarą, na powiekach zrobiłam cienkie kreski, a całą twarz przypudrowałam, aby się nie świeciła. Nie miałam pomysłu na włosy. Na dworze jest gorąco, więc w rozpuszczonych włosach się ugotuję. Postawiłam na luźnego koka. Gdzieniegdzie powyciągałam kosmyki włosów, które dodały mi uroku. Dochodziła dwunasta, a ja już byłam gotowa. Zeszłam do salonu. Postanowiłam, że to tam poczekam na mojego przyjaciela. Denerwowałam się. Bałam się, że zrobię coś głupiego. Nie wiem dlaczego tak czułam. Przecież zawsze rozmawiałam z nim normalnie, a teraz boję się, że popełnię gafę. Nagle poczułam wibracje w tylnej kieszeni. Dostałam sms'a. Odblokowałam telefon, uprzednio wyciągając go ze spodni.
Od Kendall ♥:
Przepraszam, nie mogę wyjść na rowery. Może innym razem?
Poczułam ból. Tak się cieszyłam. Zapewne musi pomóc rodzicom. Odłożyłam zrezygnowana telefon na stolik przede mną i ciężko westchnęłam. Było mi przykro, to oczywiste, ale rozumiałam go. Nie zrezygnowałby ze spotkania w ostatniej chwili, gdyby nie miał czegoś ważnego. Wygląda na to, że nie mam planów na ten dzień. Siedzę sama w domu do wieczora, ponieważ rodzice są w pracy, a brat nocuje u przyjaciela. Włączyłam telewizję z nadzieją, że trafię na jakiś film, który zajmie mi trochę czasu. Przejrzałam wszystkie kanały jakie tylko miałam, ale nic nie znalazłam. Postanowiłam włączyć stacje muzyczną i posłuchać muzyki. Nagle zadzwonił mój telefon. Zerwałam się szybko i wzięłam go w dłonie z nadzieją, że dzwoni Kendall. Niestety to nie on. Szybko odebrałam.
- Tak, mamo?
- Hannah, możesz pojechać do sklepu? - spytała, mówiąc szybko. Zapewne ma ręce pełne roboty i musi się sprężać z rozmową.
- Pewnie. Co mam kupić? - z tymi słowami skierowałam się do kuchni. Podeszłam do lodówki na której były kolorowe karteczki. Sięgnęłam długopis i zaczęłam zapisywać listę zakupów, którą dyktowała mi moja rodzicielka.
- Jakieś dobre czerwone wino, owoce i coś słodkiego - podyktowała, a ja urwałam zapisaną karteczkę i schowałam do tylnej kieszeni moich spodni.
- To wszystko? - spytałam dla pewności.
- Tak, weź moją kartę, jest w drugiej szufladzie u mnie w biurku - oznajmiła, ja jedynie przytaknęłam, a mama się rozłączyła. Nie miałam pojęcia po co nam alkohol, ale wino oznaczało jakiś sukces. Pokierowałam się do pokoju matki. Z szuflady wyjęłam małą, złotą kartę płatniczą.
Mimo, iż pogoda dopisywała, wolałam pojechać do marketu samochodem. Bałabym się jechać na rowerze z butelką wina. W korytarzu wskoczyłam w moje ulubione trampki i chwyciłam kluczyki od samochodu, które leżały na komodzie. Wyszłam z domu, uprzednie zamykając go. Odblokowałam samochód, po czym wsiadłam do niego. Podróż minęła normalnie. Bez żadnych przeszkód, z czego się cieszyłam. Zakupy wybrałam szybko, gorzej było ze staniem w kolejce do kasy. Możliwe, że czekałam 30 minut na moją kolej. Zapłaciłam za zakupy i spakowałam je do reklamówki. Wychodząc z marketu, grono osób przykuło moją uwagę. Wśród nich znajdował się Kendall. Poczułam ukłucie w sercu. Zrezygnował z naszego spotkania dla kogoś innego. Siedzieli przed sklepem i popijali alkohol. Kreatywnie. Obok niego kręciła się jakaś szatynka, a on uśmiechał się do niej promiennie. Chwila. Znam tą dziewczynę. Kiedyś się przyjaźniłyśmy, ale to stare czasy. Nazywa się Laura. Nie mamy ze sobą kontaktu odkąd odsunęła się ode mnie i zdradziła czyli od szóstej klasy podstawowej. Kendall dobrze o tym wie i pamiętam jak mówił, że gdyby mógł, to wyrwałby jej wszystkie włosy z głowy. Smutna i zła skierowałam się niezauważona do auta. Chciałam znaleźć się w domu, jak najszybciej.
3 miesiące później
Kendall zerwał ze mną wszelkie kontakty. W szkole omija mnie wielkim łukiem, nie pisze do mnie. Codziennie po szkole spotyka się ze swoją nową paczką. Nie wiedziałam dlaczego tak się zachowywał. Camille próbowała mnie pocieszyć, ale ja wmawiałam jej, że wszystko jest w porządku. Oczywiście tak nie było i ona dobrze o tym wiedziała. Co sobotę chodziłyśmy do klubów się rozerwać. Zdecydowanie były to moje najlepsze noce z przyjaciółką. Wtedy zapominałam o wszystkim i cieszyłam się chwilą.
- Nie uwierzysz! - wykrzyczała moja przyjaciółka, gdy znalazła się obok mnie. Uciszyłam ją gestem, ponieważ znajdowałyśmy się w szkole.
- Co się stało? - zapytałam normalnym tonem głosu.
- Kendall i Laura są razem. Spotykali się ze sobą od sierpnia, ale teraz to już są parą tak oficjalnie - szepnęła, przybliżając głowę w moją stronę, abym usłyszała. Mina mi zrzedła. Myślałam, że nic nie zdziwi mnie bardziej, a jednak. Camille i jej informacja wygrała.
- Nie wiem, jak zareagować na te słowa - wykrztusiłam zgodnie z prawdą.
- Nie zwracaj uwagi na tego dupka. Nie jest ciebie wart, jak leci na ten plastik - odparła z goryczą w głosie. Moja przyjaciółka nie przepada za nim i za jego kolegami - traktuj go jak gówno, on ciebie tak traktuje od dobrych trzech miesięcy. Nie możesz mu na to pozwolić.
- Dziękuję Camille - posłałam jej uśmiech i zamknęłam ją w uścisku.
5 miesięcy później
Moje relacje z Kendallem się polepszyły. Jesteśmy ograniczeni tylko do zwykłego "cześć" czy kilkuminutowej rozmowy. Widzimy się jedynie na przerwach w szkole. Cały czas chodzi z Laurą, ale ona na szczęście uczy się w innej szkole. Chyba moje uczucie do niego powoli wyparowywało. Jest szczęśliwy z inną dziewczyną. Muszę to zaakceptować. Za niecałe dwa miesiące rozpoczynają się wakacje i razem z Camille wylatujemy do Californi na całe lato. Nie mogę się już doczekać. Przyjaciółka powoli się przygotowuje, ja natomiast zostawiam to na ostatnią chwilę.
- Lubię takie pogody. Temperatura jest idealna - oświadczyła Camille. Siedziałyśmy na ławeczce przed parkiem i relaksowałyśmy się. Godzinę temu wyszłyśmy ze szkoły, a z racji, iż był piątek, postanowiłyśmy się spotkać.
- Tak, jest idealnie - zgodziłam się z przyjaciółką i przymknęłam oczy, czując lekki powiew wiatru.
- Cześć Hannah - usłyszałam za sobą głos. Gwałtownie się odwróciłam i ujrzałam Kendalla. Był sam.
- Hej - odpowiedziałam, nie za bardzo wiedząc czy na pewno powinnam prowadzić z nim konwersację. Przecież w każdej chwili może zjawić się Laura, która widząc nas razem, wydłubałaby mi oczy.
- Co robicie? - spytał przyjaźnie. Miałam już odpowiedzieć, ale Camille była szybsza.
- A nie widać? - warknęła w jego stronę, co mnie rozbawiło, wiec na moich ustach zagościł cień uśmiechu.
- Bez agresji, Camille - uspokajał ją, na co ona tylko przewróciła oczami - Chyba mnie nie lubi - szepnął mi na ucho. Momentalnie przeszły mnie ciarki, czując jego ciepły oddech na mojej skórze. Wzruszyłam ramionami na słowa chłopaka i zachichotałam.
- Schmidt! - usłyszałam jak ktoś nawołuje chłopaka. Kendall westchnął ciężko i odszedł bez pożegnania.
4 miesiące później
Wakacje w Californi z Camille były świetne. Najlepsze na jakich kiedykolwiek byłam. Nikt nie wiedział o naszym wyjeździe co było naprawdę fajnym pomysłem. Nikomu to do szczęścia nie jest potrzebne. Jeszcze zaczęłyby się plotki na nasz temat, a tego nie chciałyśmy. Poznałam kilka mega pozytywnych osób, z którymi komunikujemy się przez Internet. Prawie codziennie odwiedzałyśmy kluby, które bardzo różniły się do tych w Polsce. Były o wiele, wiele lepsze.
Teraz razem z moją przyjaciółką kierujemy się w stronę szkoły na rozpoczęcie roku. To jest nasza ostatnia klasa. Przez całą drogę się śmiałyśmy i wspominałyśmy idealnie spędzone lato. Gdy stałyśmy przed budynkiem szkoły, ogarnęłyśmy się i z powagą i gracją, jak na trzecioklasistów przystało, weszłyśmy do środka. Ostatnia klasa liceum mnie przerażała, ale szłam pewnym krokiem obok Camille. Nasze szpilki stukały o płytki. Przekroczyłyśmy próg sali. Była ślicznie udekorowana. Rozejrzałam się i wzrokiem napotkałam Kendalla, który uważnie mi się przyglądał. Nagle zerwał się z miejsca i zaczął biec w moją stronę. Po kilku sekundach stał przede mną. Zrobił coś, co mną wstrząsnęło. Złączył nasze usta w delikatnym pocałunku. Moje serce zaczęło szybciej bić, a w brzuchu poczułam stado motyli. Oddałam całusa. Odsunął się na kilka centymetrów, a ja spojrzałam na niego ze zmarszczonymi brwiami. Nic nie rozumiałam. Dlaczego to zrobił? Chociaż muszę przyznać, że podobało mi się. Kątem oka zauważyłam jak Camille się oddala.
- Gdzie ty byłaś przez to całe lato? Nawet nie wiesz jak za tobą tęskniłem - wyszeptał blisko moich ust i ponownie przyległ do nich swoimi. Całował namiętnie, a ja oddawałam pocałunki. Położył swoje dłonie na moich biodrach i przysunął mnie bliżej siebie. Ja natomiast dotknęłam delikatnie jego szczęki i zaczęłam gładzić jego brodę kciukami.
________
Czekam na szczere opinie, historia po części jest prawdziwa :) Znaczy Kendall tutaj zastępuje tego chłopaka XD Żeby nie było haha
~MisioSchmidt xx
10KOMENTARZY=NOWY IMAGIN!!!
- Lubię takie pogody. Temperatura jest idealna - oświadczyła Camille. Siedziałyśmy na ławeczce przed parkiem i relaksowałyśmy się. Godzinę temu wyszłyśmy ze szkoły, a z racji, iż był piątek, postanowiłyśmy się spotkać.
- Tak, jest idealnie - zgodziłam się z przyjaciółką i przymknęłam oczy, czując lekki powiew wiatru.
- Cześć Hannah - usłyszałam za sobą głos. Gwałtownie się odwróciłam i ujrzałam Kendalla. Był sam.
- Hej - odpowiedziałam, nie za bardzo wiedząc czy na pewno powinnam prowadzić z nim konwersację. Przecież w każdej chwili może zjawić się Laura, która widząc nas razem, wydłubałaby mi oczy.
- Co robicie? - spytał przyjaźnie. Miałam już odpowiedzieć, ale Camille była szybsza.
- A nie widać? - warknęła w jego stronę, co mnie rozbawiło, wiec na moich ustach zagościł cień uśmiechu.
- Bez agresji, Camille - uspokajał ją, na co ona tylko przewróciła oczami - Chyba mnie nie lubi - szepnął mi na ucho. Momentalnie przeszły mnie ciarki, czując jego ciepły oddech na mojej skórze. Wzruszyłam ramionami na słowa chłopaka i zachichotałam.
- Schmidt! - usłyszałam jak ktoś nawołuje chłopaka. Kendall westchnął ciężko i odszedł bez pożegnania.
4 miesiące później
Wakacje w Californi z Camille były świetne. Najlepsze na jakich kiedykolwiek byłam. Nikt nie wiedział o naszym wyjeździe co było naprawdę fajnym pomysłem. Nikomu to do szczęścia nie jest potrzebne. Jeszcze zaczęłyby się plotki na nasz temat, a tego nie chciałyśmy. Poznałam kilka mega pozytywnych osób, z którymi komunikujemy się przez Internet. Prawie codziennie odwiedzałyśmy kluby, które bardzo różniły się do tych w Polsce. Były o wiele, wiele lepsze.
Teraz razem z moją przyjaciółką kierujemy się w stronę szkoły na rozpoczęcie roku. To jest nasza ostatnia klasa. Przez całą drogę się śmiałyśmy i wspominałyśmy idealnie spędzone lato. Gdy stałyśmy przed budynkiem szkoły, ogarnęłyśmy się i z powagą i gracją, jak na trzecioklasistów przystało, weszłyśmy do środka. Ostatnia klasa liceum mnie przerażała, ale szłam pewnym krokiem obok Camille. Nasze szpilki stukały o płytki. Przekroczyłyśmy próg sali. Była ślicznie udekorowana. Rozejrzałam się i wzrokiem napotkałam Kendalla, który uważnie mi się przyglądał. Nagle zerwał się z miejsca i zaczął biec w moją stronę. Po kilku sekundach stał przede mną. Zrobił coś, co mną wstrząsnęło. Złączył nasze usta w delikatnym pocałunku. Moje serce zaczęło szybciej bić, a w brzuchu poczułam stado motyli. Oddałam całusa. Odsunął się na kilka centymetrów, a ja spojrzałam na niego ze zmarszczonymi brwiami. Nic nie rozumiałam. Dlaczego to zrobił? Chociaż muszę przyznać, że podobało mi się. Kątem oka zauważyłam jak Camille się oddala.
- Gdzie ty byłaś przez to całe lato? Nawet nie wiesz jak za tobą tęskniłem - wyszeptał blisko moich ust i ponownie przyległ do nich swoimi. Całował namiętnie, a ja oddawałam pocałunki. Położył swoje dłonie na moich biodrach i przysunął mnie bliżej siebie. Ja natomiast dotknęłam delikatnie jego szczęki i zaczęłam gładzić jego brodę kciukami.
________
Czekam na szczere opinie, historia po części jest prawdziwa :) Znaczy Kendall tutaj zastępuje tego chłopaka XD Żeby nie było haha
~MisioSchmidt xx
10KOMENTARZY=NOWY IMAGIN!!!
Piękny imagin. Strasznie mi się spodobał. Taki słodki : ) na szczęście Kendall przejrzał na oczy i ja pocłował. :)
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na kolejnego :D
Jezu słodki. Bardzo mi się podoba piękny czekam na nn
OdpowiedzUsuńJezu śliczny!!!! Dziękuję!!! <33 hahahahaha fajnie trafiłaś bo połowa tego opowiadania także u mnie jest prawdziwa hahaha xD dziękuję ;**
OdpowiedzUsuńKurde co to było?! Nie wiem czy istnieje słowo wyrażające moje obecne odczucia...
OdpowiedzUsuńAle tak ogólnie to naprawdę, naprawdę fajny imagin ❤
(Chyba jestem w lekkim szoku)
imagin jest bardzo dobrze napisany, a historia jest ciekawa. ;D czekam na kolejne imaginy. ;)
OdpowiedzUsuńCudowny imagin.Poplakalam sie
OdpowiedzUsuńGenialny :)) a do tego jeszcze prawdziwy, nic tylko zazdrościć takich historii ;)
OdpowiedzUsuńNaprawdę fajny imagin. Przyjemnie się go czytało ;))
OdpowiedzUsuńCzadowe . Czekam na nexta :-D
OdpowiedzUsuńSuper :-D
OdpowiedzUsuń