Blokada kopiowania!

wtorek, 18 sierpnia 2015

~37 Craziness

Imagin dedykowany dla - Madzialenka Mam nadzieję, że się podoba ;33

*

Ktoś mógłby uznać mnie za kompletnie psychiczną osiemnastolatkę, ale ja naprawdę nienawidziłam wakacji i byłabym w stanie założyć się o każde pieniądze, że już nigdy ich nie polubię. Zbierało mi się na wymioty, kiedy na początku lipca każdego roku moja mama obwieszczała mi, że wyjeżdżamy odpoczywać do jakiegoś niemiłosiernie gorącego państwa, aby umilić nasze wakacje. Jak to zwykle bywa, dorośli nigdy nie słuchają słów sprzeciwu swoich dorastających dzieci, więc za każdym pieprzonym razem, musiałam gnić godzinami na plaży i użerać się z poparzeniami na plecach. Doprawdy, nie było niczego gorszego od widoku starych facetów z wielkimi owłosionymi brzuchami, uniemożliwiającymi im spojrzenie na swoje przyrodzenia, którzy jak wygłodniałe rekiny rzucali się w morskie fale. Uroczo. Moje koleżanki powtarzały, że wakacje za granicą to świetna okazja do poderwania jakiegoś nieziemsko przystojnego ratownika, ale moje szczęście ograniczało się do starych typów w brązowych sandałach, no po prostu coś strasznego.
W tegoroczne wakacje wyjechaliśmy na Ibizę. Całą rodziną, czyli ja, moja mama, jej chamski partner i jeszcze bardziej chamski syn jej chamskiego partnera, którego miałam nazywać moim bratem, gdyż tak wymarzyła sobie moja szanowna mamusia. Rodzina Adamsów, mówiąc w skrócie. Więc w tamtym momencie moje ciało od kilku godzin gniło na jednym z leżaków, kiedy słońce paliło mnie w plecy, mimo użycia przeróżnych kremów z filtrem i śmiało mogłabym stwierdzić, że każde kolejne wakacje były gorsze od tych poprzednich. Wolałabym przesiedzieć je sama w pokoju, słuchając płyt Black Stone Cherry i myśląc o każdym gitarzyście na tym świecie. To byłoby o wiele lepsze niż czekanie aż moja cholerna rodzinka wypluska się w zimnej wodzie, pobawi w ganianego i ponarzeka na wszystko, co może. Ach, oczywiście nie mogłabym pominąć zwracania mi uwagi na każdą możliwą rzecz, którą zrobiłam, nawet, kiedy leżałam plackiem na piasku. Nie mogli mi odpuścić niczego, co irytowało mnie jeszcze bardziej, a punktem kulminacyjnym mojego zdenerwowania były słowa: „Kelly, dlaczego zawsze musisz mieć muchy w nosie?”. W takich momentach musiałam szukać pomocy u Jezusa, bo na wewnętrzne opanowanie było zazwyczaj za późno… To nie była moja wina, że po prostu musiałam unikać towarzystwa mojej matki i jej faceta ze względu na to, że wokół nich zawsze kręcił się Kendall. To znaczy, mój „przyrodni brat”, który wcale nie zachowywał się tak, jakbyśmy byli rodzeństwem, a moja spora wina była w tym, że mu na takie zagrania pozwoliłam, a więc wolałam nie narażać się na przyłapanie. Smażąc się na tym cholernym słońcu, doszłam do wniosku, że to był największy błąd jaki mogłam popełnić, ale kto by pomyślał, że Schmidt będzie potrafił owinąć mnie wokół swojego palca, zanim zdążyłam się zorientować. Nawet nie mogłam w porę zareagować, bo nauczył się wykorzystywać wszystkie moje słabości, co w pewien sposób zaczęło mi się podobać i trudno było mi się od tego uwolnić. Ale postanowiłam, że w te wakacje wykorzystam moment, w którym będziemy sami i powiem mu, aby zaprzestał tych gierek, w końcu to poroniony pomysł! Nasi rodzice byli w związku, co czyniło z nas przybrane rodzeństwo. Zachowałam się jak kompletna kretynka, pozwalając sobie na taki wyskok, ale skończę z tym tak szybko, jak tylko będę mogła.
Nagle poczułam, jak czyjaś, dłoń spoczęła na moim pośladku, po czym tenże osobnik delikatnie ją na nim ścisnął. Doprawdy, nie musiałam zbyt długo zastanawiać się nad tym, kto stał przy moim leżaku.
- Oszalałeś? - zerwałam się z miejsca, momentalnie napotykając błyszczące oczy Kendalla, a po kilku sekundach mój wzrok powędrował na jego muskularne, opalone i mokre ciało. Chłopak ukucnął przy moim leżaku, wbijając we mnie swoje wygłodniałe spojrzenie. - Nie chcę sobie wyobrażać, co się wydarzy, jeśli nas przyłapią. Zniszczymy im życie.
- Kelly, nie dramatyzuj. - Kend wywrócił oczami, po czym przeczesał dłonią swoje blond włosy, z których ciągle spływały krople wody. - To, że ze sobą sypiamy nie jest końcem świata, a oni nigdy się o tym nie dowiedzą. Poza tym nie jesteśmy spokrewnieni, więc nie widzę w tym żadnego problemu.
- A ja widzę w tym duży problem, szczególnie wtedy, kiedy nasi rodzice zaczynają mówić o swoim ślubie. - Starałam się mówić jak najciszej, w razie gdyby ktoś z naszej rodziny przypadkowo znalazł się obok nas.
- Nie uważałaś, że nasza relacja jest problemem, kiedy pewnego dnia zrywałaś za mnie ubrania, mówiąc o tym, ile razy fantazjowałaś o naszym seksie, od kiedy pojawiłem się w waszym domu. - Moje policzki na pewno przybrały kolor dojrzałego pomidora na sam dźwięk tych słów. Owszem, tak było, ale on sam takie sytuacje prowokował!
- Popełniłam błąd, okej? Nie powinnam była prowadzić z tobą jakichkolwiek dyskusji i teraz mam za swoje. - Nim zdążyłam się obejrzeć, dłoń Kendalla powoli przejeżdżała po moim nagim udzie, kierując się coraz wyżej, a na mojej skórze momentalnie pojawiła się gęsia skórka.
- Przypomnę ci o tych słowach przy kolejnym razie w sypialni naszych rodziców. - Spiorunowałam go wzrokiem, odpychając jego dłoń, po czym wzięłam kilka głębokich wdechów, aby móc dalej przekonywać go do tego, iż cała ta chora relacja to był tylko głupi, gówniarski wyskok, którego kontynuację należy przerwać jak najszybciej.
- Zawsze twierdziłam, że jesteś chamem. - Pokręciłam głową w geście dezaprobaty. - Jesteśmy prawie dorosłymi ludźmi, których odrobinę poniosło, ale czas naprawić swoje błędy. To będzie kompletne szaleństwo, jeśli nasi rodzice wezmą ślub, a my nadal będziemy ze sobą sypiać. Przecież po tym wydarzeniu będziemy w jakiś sposób spowinowaceni, prawda? Nie możemy dopuścić do takiego rozwoju sprawy. - Próbowałam wytłumaczyć mu to najlepiej, jak tylko potrafiłam, ale ten jego cwaniacki uśmieszek wcale nie pokazywał, że Kendall zgadzał się z moimi poglądami, a wręcz przeciwnie.
- Nagle zaczęłaś się o to martwić? Dwa miesiące temu też wiedziałaś, że nasi rodzice planują się pobrać, a mimo to nadal potrafiłaś grać w tę grę bez żadnych obiekcji. Dlaczego wybrałaś akurat ten moment? - po raz kolejny wywróciłam oczami, po chwili napotykając jego zielone tęczówki.
- Co się stanie, jeśli któreś z nas będzie chciało czegoś więcej niż tylko seksu? - posłałam mu pytające spojrzenie, na co Schmidt uniósł w górę brwi w geście zdziwienia.
- Właściwie nigdy się na tym nie zastanawiałem. Sądziłem, że jest to całkowicie klarowne, iż nie mamy w planach się w sobie zakochiwać, a łączy nas tylko ten jeden aspekt. - Oczywiście, nie byłam zakochana w Kendallu, ale nie da się przewidzieć przyszłości i jeśli nasza relacja nadal by się rozwijała, kto wie, co mogłoby się zmienić w naszych uczuciach.
- Rozumiem, ale żadne z nas nie może na sto procent powiedzieć, że to się nigdy nie wydarzy, a biorąc pod uwagę, że mamy ze sobą styczność właściwie przez calutki czas, boję się, że to wszystko może pójść w całkiem innym kierunku i nie będziemy mieli na to wpływu, dlatego jestem za tym, abyśmy przestali ze sobą sypiać. Każde z nas powinno iść w swoim kierunku, będąc dla siebie nawzajem tylko przybranym rodzeństwem. - Kendall westchnął, słysząc wszystkie wypowiedziane przeze mnie słowa, odgarniając ruchem dłoni mokre kosmyki włosów, które były przyklejone do jego wilgotnego czoła. Widziałam w jego gestach pewnego rodzaju złość, która miała świadczyć o tym, że mój pomysł mu się nie podobał, ale dotarło do niego, iż w jakimś stopniu musiał się ze mną zgodzić.
- Na pewno będę myślał o tym, że jesteś moją przybraną siostrą, kiedy po raz kolejny będziesz paradować po korytarzu w samej bieliźnie. Daję ci na to moje słowo - powiedział, posyłając mi przy tym swój firmowy, kpiący uśmieszek. Nienawidziłam tego.
- Jesteś największym zboczeńcem, jakiego znam. Koniec z tym wszystkim i nie chcę słyszeć nawet jednego słowa sprzeciwu z twojej strony, rozumiesz? - zanim zdążyłam rozwinąć moją nadchodzącą groźbę, poczułam jak pulchne wargi Kendalla lądują na moich ustach, składając na nich czuły pocałunek. Szczerze? Nigdy w życiu nie byłam tak wystraszona, jak wtedy! Ten idiota kompletnie nie myślał o konsekwencjach swoich czynów. Momentalnie odepchnęłam go od siebie, a w odpowiedzi usłyszałam ten jego cholernie irytujący i jednocześnie przeuroczy chichot.
- Człowieku, ty potrzebujesz Jezusa! I to natychmiast! - krzyknęłam w jego stronę, jednak na tyle cicho, aby nikt w naszym obrębie nas nie usłyszał.
- Nasi rodzice poszli zwiedzać okolicę, więc z pewnością ich tutaj nie ma. Nie musisz się martwić. - Chłopak przejechał kciukiem po moich wargach, na co obdarowałam go złowrogim spojrzeniem.
- Chyba rozmawialiśmy o tym…
- Posłuchaj mnie, Kelly - powiedział, po czym skierował swoją dłoń na mój pośladek, który delikatnie pieścił jej powierzchnią. - Nie mam zamiaru z ciebie rezygnować, nawet jeśli mój ojciec miałby się o tym dowiedzieć, albo któreś z nas miałoby się w sobie zakochać. Jest mi z tobą zbyt dobrze, aby zakończyć to kilkoma bezsensownymi słowami. Zresztą, naprawdę jesteś na tyle naiwna, żeby sądzić, iż zdołamy trzymać się od siebie z daleka, mając ze sobą styczność każdego dnia? Wierzysz w bajki. - Jego dłoń zniknęła z mojego pośladka, po czym Schmidt wstał, posyłając mi pełne pożądania spojrzenie i zostawił mnie samą z gęsią skórką, która pojawiła się na moim ciele po usłyszeniu jego słów. Jedyną czynnością na jaką pokusiłam się w tym stanie było wgapianie się w tylną część jego ciała, kiedy zbliżał się do brzegu morza.
Nie mam zielonego pojęcia, czy to co robię jest dobre, czy złe, czy przez niego kompletnie odjęło mi umiejętność zdrowego myślenia, ale muszę wam powiedzieć, że on ma naprawdę zgrabne pośladki.

~*~
Zapraszam do zainteresowania się Sprawami organizacyjnymi na moim nowym blogu: (klik)

Ostatnio znalazłam na płycie folder z moimi starymi imaginami-wypocinami, chcielibyście abym je czasami dodawała czy chcecie abym pisała takie jak teraz, tamte są trochę krótsze i nie dzieje się w nich prawie nic ale szkoda je porzucić.. decyzja należy do was :) do raczej wszystko, see you soon! :3


10KOMENTARZY=NOWY IMAGIN!

12 komentarzy:

  1. Takiego przyrodniego brata, to zapewne każda dziewczyna by chciała mieć ^^. Genialny imagin, oby następny był równie dobry jak ten :). Świetny! Czekam na następny! :).

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję jest cudowny : ) Podoba mi się. Jak dla mnie możesz dodać swoje Stare imaginy. Z pewnością są genialne jak reszta ;) Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  3. O ja Cię kręcę@ Nie no nie wyrabiam! Sex z przybraną siostrą? Tego jeszcze nie było>!@ Hua Hua! Zajebiszty ten rozdział! Dawaj więcej <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Super czekam na więcej imagin jak zwykle zajebisty

    OdpowiedzUsuń
  5. Fenomenalny imagin. Czekam na więcej i więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny imagin ;) czekam na następny :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny! Pomysł nadaje się na ff.
    Może druga część? :) :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Omg, jesteś najlepsza, ten imagin jest świetny!! Powiem szczerze, że jesteś moją ulubioną pisarką, oczywiście uwielbiam wszystkie, ale jakoś twoje prace najbardziej przypadają mi do gustu ❤ x

    OdpowiedzUsuń
  9. Najlepszy imagin jaki dotąd czytałam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Przeczytałabym jakąś drugą część!!!

    OdpowiedzUsuń

© Kordelia| WioskaSzablonów | X | X | X |.