Blokada kopiowania!

czwartek, 23 lipca 2015

~27 I Know

Widzę, że mnie olewacie dlatego nie przyjmuje juz żadnych zamowień na imaginy!!!


Imagin dedykowany - Kasia


*

Kim mogę dla niej być?
Aniołem, który przytula ją o świcie.
Złym chłopcem, który sprawi, że zgubi swoje myśli.
Tym, przez którego szaleje,
Albo tym, którego chce unikać.
Mógłbym wypełnić ją samotnością,
Albo przytłaczać swoją obecnością.
A kim jestem?
W zasadzie nikim ważnym.
Cichym wielbicielem, przysyłającym białe róże.
Sekretnym stróżem, chodzącym za nią jak cień.
Człowiekiem, któremu nie jeden raz złamała serce, a mimo to wciąż nie poddającym się.
Podobno też przyjacielem, którego ma od dziecka.
Chłopakiem, do którego dzwoni kiedy nie ma co robić.
Idiotą, któremu wypłakuje się w koszulkę.
Kim chcę być?
Chcę być tym, dla którego będzie się uśmiechać tak szczerze, jak jeszcze dla nikogo.
Tym, któremu powie "Dzień dobry" zaraz gdy otworzy oczy.
Tym, który będzie patrzeć jak jej nos słodko się marszczy, kiedy próbuje być zła, ale jej nie wychodzi.
Tym, którego będzie całować z delikatnością anioła, jak i z pasją i pożądaniem.
Tym, pod którym będzie się wiła z przyjemności, szepcząc jego imie.
Chcę być tym, kim ona jest dla mnie.


***
– Dasz radę. Przecież rozmawiałeś z nią nie raz! — Dustin poklepał mnie po ramieniu, chcąc dodać otuchy.
– A jak się okaże, że już ma z kim iść albo nie chce? Lepiej nie.
– Stary, raz zrobiłeś z siebie przed nią pośmiewisko? — Zaczął chłopak, chcąc rozładować atmosferę, ale coś mu nie wyszło. — Nie o to mi chodzi. Po prostu co ci szkodzi? Idź i powiedz jej!
– A jak ona...
– Będziemy się martwić jak się tak stanie. A teraz do przodu Romeo! — Chłopak popchnął mnie i się zaśmiał. Niepewnym krokiem podszedłem do Nex i zasłoniłem dłońmi jej oczy.
– Kendall! — Uśmiechnąłem się, słysząc jak wesoło brzmi, kiedy mówi moje imie.
– Cześć Nex. — Zawtórowałem jej i zabrałem dłonie. Dziewczyna od razu odwróciła się w moją stronę i zarzuciła ręce na moją szyję, mocno mnie ściskając, co od razu odwzajemniłem.
– Co kujonie porabiasz? — Zaśmiała się, gdy już się odsunęliśmy.
– Prosiłem, żebyś mnie tak nie nazywała. — Oburzyłem się, oczywiście w żartach. W odpowiedzi otrzymałem jej melodyjny śmiech. Wspominałem już, że go uwielbiam?
– Przepraszam — jej usta wykrzywiły się w podkówkę, jednak już po chwili się śmiała.
– Z kim idziesz na ten bal? — Chciałem brzmieć jak najnaturalniej, jednak nawet głupi zauważyłby, że w moim głosie było napięcie.
– Nie uwierzysz! — Nex stanęła w miejscu, w jej głosie było słychać dumę jak i podekscytowanie — Drew Dirksen mnie zaprosił! — Powiedziała, a wręcz pisnęła. — Cudownie! Co nie? A ty z kim idziesz?
– Wiesz... myślałem, żeby zaprosić... Raven.
– Aww. Wyglądalibyście genialnie! Kiedy masz zamiar ją zaprosić?
– Dziś, albo jutro... — Wymamrotałem, drapiąc się po głowie. — Ja idę pod sale. Do zobaczenia.


***
– To tylko bal na koniec klasy, nie szkoły, nie masz się czym przejmować. — Belt usiadł na swoim łóżku, kiedy skończyłem mu opowiadać rozmowę z Nex.
– Dustin…
– No ale serio z Dirksenem? Przecież to lalka, tyle że ma kase.
– Dustin…
– On chodził w różowej bluzie! To pedał. — Jego twarz się wykrzywiła. — Jak mu się żel z włosów posypie to będzie uciekać szybciej niż… co szybko ucieka?
– Dustin…
– Gazela! Jak gazela przed lwem! — Walnąłem się z otwartej dłoni w czoło. — A ty się nie bij po głowie, bo ci i tak szarych komórek brakuje — zacząłem się śmiać. Gdybym go nie znał, powiedziałbym, że udaje. — Humor wrócił, a to postęp. — Powiedział wesoło. — Ale ty chyba nie zamierzasz się poddać?! — Złapał mnie za ramiona i mną potrząsnął.
– A co mam zrobić?
– Wiesz co twój przyjaciel stworzył? — Popatrzył w moje oczy z dumą i powagą, jakiej jeszcze u niego nie widziałem.
– Nowy szczep bakteri? — Zaśmiałem się, a on zdzielił mnie poduszką.
– Zespół, idioto! — Warknął, jednak po chwili znowu się śmiał. — Wczoraj Austin się wysypał. Tatuś mu zabronił! — Zaczął symulować płacz, wywracając się na podłogę. – I potrzebujemy nowej gitary!
– A co ja mam z tym wspólnego?
– Świetnie grasz! Na balu musimy mieć pełny skład. Występujesz z nami.
– Śmieszny jesteś.
– A ty głupi. — Znowu rzucił mnie poduszką.
– W czym mi to pomoże z Nex?
– A myślisz, że czym jej ten kretyn zaimponował? Raz czy dwa przyniósł akustyka i pociągnął przypadkowe struny. A ty się chowasz! Gdybyś jej pokazał swoje umiejętności to by cię po stopach całowała! A jak nie ona to inna. — poruszył brwiami z cwaniackim uśmieszkiem.
– Nie wierzę, że się na to godzę… — mruknąłem i schowałem twarz w dłoniach.
– Jeszcze mi za to podziękujesz! — Wypiął dumnie pierś, a ja zacząłem się cicho śmiać.
– To normalne, że kwestionuje twoje zdrowie psychiczne? — Zapytałem, wciąż roześmiany.
– Ranisz mnie! — Zaćwierkał, przykładając dłonie do serca. — Ale ja też często to robie. — Wzruszył ramionami, wracając do normalnej postawy.


***
– Chłopaki! Mam zastępstwo na Corini'ego! — Krzyknął Belt, co rozniosło się echem po pustym klubie.
– Cześć! — Brązowooki blondyn z loczkami wyciągnął do mnie ręke. Uścisnąłem ją, posyłając mu niewielki uśmiech.
– Hej. — Z kąta pomieszczenia odezwał się kolejny blond włosy chłopak, który stroił swoją gitarę. Wymieniliśmy jeszcze kilka zdań i rozpoczęliśmy próbę.
Trwała ona kilka godzin, a Dustin przy każdej piosence wytykał nam błędy. Od kiedy on jest takim idealistą? Gdzie się podział mój przyjaciel - idiota? Komoletnie nie znałem go z takiej strony. Odkąd pamiętam wszystko robił tak, żeby nikt nie powiedział, że tego nie zrobił. Wciąż się śmiał ze wszystkiego i wszystkich, a z siebie w szczególności. Miał do każdej sytuacji dystans i czasem nawet potrafił się zachować jak ktoś, kto nie pcha brudnych rzeczy pod łóżko, żeby szybciej sprzątnąć.
Jego zachowanie było dziwne jak na niego.
– Ile razy mam ci powtarzać, że mylisz chwyty?! — Belt krzyczał na Luke'a, mierzwiąc rękami swoje idealnie ułożone włosy.
– Ile razy mam ci powtarzać, że gram dobrze?!
– Brakuje ci słuchu?!
– A tobie mózgu?!
– Austin! On znowu mnie obraża! Powiedz mu coś! — Dustin krzyczał, na co i ja i Austin zaczęliśmy się śmiać. Ten jedynie się oburzył i śmiesznie wydął usta.


***
– Nie uważasz, że zmiana w twoim wyglądzie dobrze komponowałaby się z wizerunkiem zespołu? — Zaczął chłopak.
– Jaki ten zespół ma wizerunek? — Zdziwiłem się. Dustin wyjął z szafki książkę do matematyki i uderzył mnie nią.
– Co powiesz na niebieskie? — Spytał i zaczął grzebać w szafce.
– Ale co? — Przerzuciłem ciężar z jednej nogi na drugą i próbowałem zobaczyć co robi.
– Zielone? Będą ci do oczu pasować! — Zmarszczył nos w uśmiechu i pokazał mi opakowanie farby do włosów. W odpowiedzi zacząłem walić głową w szafki obok.
– Gdzie byłeś, jak rozdawali rozum? — Zapytałem, cały czas uderzając głową.
– Jest prawdopodobieństwo, że wtedy spałem.


***
Sala gimnastyczna była wielka w porównaniu do klubu, w którym ćwiczyliśmy. Na parkiecie było chyba pół szkoły i każdy dobrze się bawił, co było chyba niezłym wynikiem. Ludzie się śmiali i bawili, co oczywiście było zasługą Dustina…
– A teraz troszeczke zwolnimy tempo. — Zapowiedział Luke i kilka chwil później zaczęliśmy grać naszą piosenke.
Everything has changed since I met you, my heart was broken, hope was overdue,
running empty, running out of time — śpiewałem coraz pewniej, widząc że nastolatkowie zaczynają się przytulać i powoli tańczyć. — Thought I lost my mind,
but everything has changed since I met you… — przymknąłem oczy, całkowicie zatracając się w muzyce. Ta piosenka była mi naprawdę bliska. Wbrew pozorów nie opowiadała o rozłące, a o uczuciach, które próbujemy zignorować. Chowamy je głęboko w sobie i zabraniamy im się odzywać. Jesteśmy zbyt młodzi, aby je zrozumieć, a kiedy do nich dojrzewamy i pozwalamy im zabrać głos, jest zbyt późno. Zamykamy się, izolujemy i przestajemy poprawnie żyć. Kiedy w końcu pozwalamy sobie na spojrzenie prawdzie w oczy, dostrzegamy mnóstwo zmian, choć wszystko jest takie samo. To my się zmieniamy, one nas zmieniają.


***
– Byliście świetni! Dziękujemy! — Wykrzyczał Austin, po czym ukłoniliśmy się i zeszliśmy ze sceny.
– Chłopaki, jestem z was dumny — zaczął brunet. — Byliśmy genialni, a Belt jak zwykle grał źle. — Powiedział naturalnie, na co wszyscy zaśmialiśmy się. O dziwo, Luke zamiast sprzedać mu kuksańca w żebra, zawiesił jedno ramie na jego szyi i drugą ręką zaczął mierzwić jego włosy.
– A ty jak zwykle fałszowałeś. — Śmiał się, a Dustin zaczął się wyrywać.
Przez chwilę patrzyłem na nich z wielkim uśmiechem, jednak w końcu wziąłem swoją bluzę i zacząłem kierować się do wyjścia. Na dworze było już ciemno, jednak nie chciałem ryzykować, że ktoś zobaczy moje niebieskie włosy, więc naciągnąłem na głowę kaptur. To nie tak, że się ich wstydziłem, tylko gdyby jakiś sąsiad mnie zobaczył, prawdopodobnie pięć minut później byłbym łysy.
– Kendall! — Usłyszałem za plecami słodki, dziewczęcy głos. Odwróciłem się i chwilę później Nex rzuciła się w moje ramiona. Mocno ją objąłem, a kilka sekund później patrzyłem w jej brązowe oczy.
– Chciałam ci pogratulować występu! — Wesoło zaszczebiotała. — Nie wiedziałam, że umiesz.
– A ty czemu nie na balu? — Spytałem, spostrzegając że jest w dżinsach i szarej bluzie.
– Drew poszedł z Ruth, szkoda gadać. — Machnęła na niego ręką, a ja się tylko zaśmiałem. — Wolę spędzić z tobą czas. — Powiedziała cicho i znowu mocno mnie objęła.
– Nex. — Odsunąłem się od niej. — Wiesz, to nie jest takie łatwe. Strasznie długo chciałem ci to powiedzieć, ale bałem się, że cię strace, a jesteś dla mnie bardzo ważna… chciałem po prostu powiedzieć… w sumie to nie wiem jak to przekazać, bo jak to zrobię to mnie znienawidzisz, albo zostawisz, a tego nie chcę — plątałem się w słowach, nie do końca wiedząc co jej powiedzieć, aby nie zniszczyć tego, nad czym pracowaliśmy latami. Dziewczyna widząc moje zmieszanie pocałowała mnie. Byłem zaskoczony i oszołomiony zaistniałą sytuacją, jednak po chwili zacząłem go oddawać.
– Wiem, Kendall. — Uśmiechnęła się w moją stronę, a wręcz trafiłem do nieba.
– Możesz mnie tak częściej uciszać. — Zaśmiałem się, po czym znowu delikatnie musnąłem jej usta.


______________
10KOMENTARZY=NOWY IMAGIN!!


11 komentarzy:

  1. Dziękuję. Jest piękny i słodki! Normalnie cudo! /Kasia

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny imagin! Po prostu boski! Czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  3. Super imagin.Gdy go czytałam to się ciągle uśmiechałam:-) .Czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  4. Jesteś najlepsza! Super imagin!! Boże jakie to jest słodkie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Już czekam na nn!

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham i czekam na kolejnego

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam. Nadrabiam cały czas blogi.. Problemy z internetem. Świetny, lecę czytać następne! :).

    OdpowiedzUsuń

© Kordelia| WioskaSzablonów | X | X | X |.