Siedząc naprzeciw niego w zamkniętym pomieszczeniu czuła się jak ptak w klatce. Była pod ciągłym ostrzałem jego spojrzenia. Te zielonawe tęczówki mąciły w jej głowie i zagłębiały się w każdy najmniejszy zakamarek jej duszy. Miała wrażenie, że te oczy potrafią odczytać każde najgłębiej skrywane przez nią uczucia, pragnienia i myśli. Przy nim czuła się bezbronna. Jej cała pewność siebie została za drzwiami, a jej miejsce zajął lęk. Bała się tego co do niego czuła, a jednocześnie to uczucie wypalało dziurę w jej sercu. Ta sytuacja była dla niej udręką. Pragnęła całować jego usta i każdego dnia czuć jego dłoń w swojej. Chciała wtulać twarz w jego ramię i wdychać jego cudowny zapach. Chciała być z nim już zawsze. To było takie oczywiste i proste. Kochała go.
- Lilly? Wszystko w porządku? – zapytał spokojnym głosem chłopak
Czy było w porządku? Kiedy byłam przy nim to zdecydowanie wszystko było dobrze… Jakby wszystkie elementy układanki wskakiwały na właściwe miejsce, ale przecież mu tego nie powiem. Nie teraz i nie tutaj.
- Tak, Kendall wszystko jest dobrze... Tylko właściwie nie mam pojęcia co chciał osiągnąć Logan zamykając nas razem w jednym pomieszczeniu – mruknęłam zrezygnowanym głosem patrząc na niego ukradkiem.
- Pewnie myślał, że nie zniesiemy sytuacji i rzucimy się na siebie po pięciu sekundach - oznajmił z łobuzerskim uśmiechem, puszczając do mnie oko.
Mój stłumiony chichot przerodził się w histeryczny śmiech. Jak miałam skomentować coś czego pragnęłam całym sercem? Czy to w ogóle było możliwe? By uniknąć jego ciekawskiego spojrzenia, podeszłam do okna. Łatwiej było zachować dystans stając odwrócona do niego plecami. Nie widział wtedy moich zaróżowionych policzków, które za każdym razem wpędzały mnie w zakłopotanie. Wzięłam głęboki oddech by uspokoić emocje, które kotłowały się gdzieś w środku mego serca. Przebywanie z nim sam na sam nie było dla mnie łatwe. Było istną torturą. Po kilku minutach, a może godzinach poczułam, że stoi za mną. Moje serce zamarło. Wyczułam jak jego palce delikatnie dotykają mojej dłoni, a ciepły oddech oplata moją szyję. Cała krew w moim ciele zawrzała. Sprawnym ruchem odwrócił mnie w swoją stronę. Staliśmy teraz naprzeciwko siebie, a mi brakowało odwagi by spojrzeć w jego oczy. Przyciągnął mnie do siebie i zmusił bym na niego spojrzała.
- Oboje dobrze wiemy dlaczego tu jesteśmy. Logan chciał byśmy wszystko sobie wyjaśnili. Uważał, że zamknięcie nas w ciasnym pomieszczeniu może przynieść rezultaty. Chyba miał rację, bo wariuję kiedy jesteś tak blisko. – wymruczał, pocierając swoim nosem o mój.
Moje ciało zadrżało na te słowa, a twarz oblała się krwistym rumieńcem. Omamił mnie jednym prostym zdaniem.
- Nie mogę trzeźwo myśleć kiedy jesteś obok. To pomieszczenie to najlepsza i najgorsza rzecz jaka mnie spotkała. Jak mogę Cię nie dotknąć kiedy jesteś na wyciagnięcie ręki? To jest niewykonalne. Pragnę Cię całym sercem. Rzuciłaś na mnie swój czar, a ja nie mogę się mu dłużej opierać. Po prostu nie potrafię. – wypowiedział te słowa powoli i ostrożnie, ale włożył w nie wiele uczucia.
Niespodziewanie złożył niewinny pocałunek na moich ustach. Jednak to był dopiero początek. Nagle przyciągnął mnie do siebie i zaczął całować tak jakby nic innego się nie liczyło… Jakby od tego zależało jego całe życie. To właśnie na to czekałam cały ten czas i nie zawiodłam się.
~Misio Schmidt
Super!! Długo czekałam na kolejna, czemu nie prowadziz tamtych imaginów?
OdpowiedzUsuńKolejny super imagin !
OdpowiedzUsuńCzekam na nn xx
Awww słodki. Logan dobrze główkuje. Zamknięcie w małym meszceniu dało rezultaty :-)
OdpowiedzUsuńDobre, dobre bardzo dobre :d. Bardzo fajny, też chcę być zamknięta w takim pomieszczeniu :). Świetny czekam na następny!
OdpowiedzUsuń