Imagin dedykowany dla - Tami G. Mam nadzieje, że się podoba. ;3
24 sierpnia
Dwudziestoczteroletni chłopak siedział samotnie na kanapie, a w telewizji leciał przypadkowy serial. Kendall nie zwracał uwagi na to, co ogląda. Jego myśli ciągle otaczały jedną osobę i nie pozwalały mu skupić się na czymś innym. Wciąż odtwarzał sobie przed oczami uśmiech Spencer, kiedy robiąc z siebie idiotę, starał się ją rozbawić, bo miała zły dzień lub gorzej się czuła. Jej uśmiech dodawał mu chęci do dalszego życia i dalszego błaznowania. Wiedział, że dla niej jest w stanie poświęcić wszystko, nawet siebie samego.
Chwycił leżący obok laptop i szybko go uruchomił. Po krótkiej chwili wyszukiwania odpowiedniej strony, zaczął wypełniać potrzebne formularze i po pięciu minutach walczył z własnymi myślami. Jego jedna strona bardzo chciała wysłać zgłoszenie, ale druga kategorycznie tego zabraniała. Podświadomie wymieniał sobie każde za i przeciw, choć tych drugich było o wiele więcej, ale mimo tego nie umiał się powstrzymać. Lekko wcisnął przycisk, a mail został wysłany. Decyzja zapadła. Teraz już nie ma odwrotu.
– Jesteś idiotą – powiedział sam do siebie w momencie, gdy zaczął żałować czynu, który wykonał.
Wyłączając laptopa, odłożył go na poprzednie miejsce i pierwszy raz tego dnia spojrzał przed siebie. W telewizji właśnie leciał serial, do którego minutę temu wysłał zgłoszenie, a dziewczyna, która zorganizowała spotkanie, dostała mocnego kosza.
– Tak będzie ze mną. – Westchnął i wyłączył telewizor, po czym położył się i zasnął, śniąc o dziewczynie z pięknym uśmiechem i zielonymi oczami.
23 września
– Spence, zgłosiłem się do Strefy P i nakręcą ze mną odcinek – oznajmił z lekkim uśmiechem na twarzy, po czym dodał: – I z tobą też. Będziesz ostatnią osobą, którą zobaczę przed randką.
– Kendall, jaka randka? – Spojrzała na niego, i mimo że na jej twarzy widniał szeroki uśmiech, serce wyrażało zupełnie inne emocje.
Przez chwilę panowała cisza, a chłopak stał tyłem do Spencer i przygotowywał kanapki. Zastanawiał się, czy powinien powiedzieć jej prawdę, czy ukryć fakt, że to ona będzie dziewczyną, z którą pójdzie na randkę i ostatecznie wygrała drugą opcja. Energicznie się obrócił i ścisnął usta w cienka linię, dając Spencer do zrozumienia, że nie powie ani słowa. Dziewczyna westchnęła i podeszła do niego, po czym zabrała jedną kanapkę i szybko ją nagryzła, z nadzieją, że to powstrzyma Kendalla przed odebraniem jej jedzenia.
– Jesteś dupkiem – powiedziała z pełną buzią, głośno się śmiejąc.
– Ty za to jesteś pożeraczem wszystkiego, co nie jest jeszcze gotowe. Życzę ci, żebyś miała dziś problemy gastronomiczne i, żebyś nie opuszczała łazienki. – Spencer uderzyła go lekko w ramię, gdy jego głośny śmiech rozszedł się po całym pomieszczeniu.
Oboje przeszli do salonu, gdzie włączyli na laptopie przypadkowy film. Pierwsze piętnaście minut minęło spokojnie i w całkowitej ciszy, ale Spencer wciąż zadręczała się faktem, że chłopak, którego lubi bardziej niż powinna, idzie na randkę z kimś innym. To było dla niej jak mocny cios w serce, który od razu doprowadza do śmierci... ale była tylko przyjaciółką i musiała udawać, że wszystko jest okej, i że wcale jej to nie dotknęło.
Kendall co jakiś czas spoglądał na Spence, starając się odczytać emocje, jakie w niej siedzą, ale zamiast tego dostrzegał jedynie jak bardzo skoncentrowana jest na filmie. Wiedział, że jest świetną aktorką, a talent, który w sobie skrywa nie raz podziwiał na scenie teatru, w którym pracowała, więc domyślał się, że teraz też udaje, nie chcąc, żeby Kendall poznał prawdę.
– Gapisz się – burknęła, gdy sięgając po szklankę z drinkiem, Kendall szybko odwrócił wzrok w inną stronę.
– Lubię się na ciebie gapić – odpowiedział i cicho się zaśmiał. Spencer spojrzała na niego i delikatnie pokręciła głową.
– Twoja dziewczyna nie będzie zadowolona, gdy się o tym dowie. – Odwróciła głowę, by ponownie skupić się na filmie, ale Kendall wciąż na nią spoglądał.
– Jeszcze nie jest moją dziewczyną...
15 października
Kendall od samego rana krzątał się po pokoju, zastanawiając się, jak Spencer odbierze całe to spotkanie zaaranżowane tylko i wyłącznie dla niej. Bał się odrzucenia i tego, że może zostać wyśmiany. Ale jeszcze bardziej bał się braku jakiejkolwiek reakcji. Nie wiedział, czego powinien się spodziewać. Jedyne czego był pewny to, że musi w końcu powiedzieć jej co czuje. Musi to z siebie wyrzucić, inaczej uczucia zjedzą go od środka.
Spencer powoli szła chodnikiem, kierując się w stronę domu chłopaka. Uśmiechała się do mijanych ludzi, tak jak miała to w zwyczaju. Jej długie rude włosy powiewały w tyle za każdym razem, gdy mocniej uderzył w nie wiatr. Wyglądała zwyczajnie, jak większość nastolatek w jej wieku, ale dla Kendalla wcale nie była zwyczajna. Była kimś ważnym i wyjątkowym... choć jeszcze nie zdawała sobie z tego sprawy.
Energicznie zapukała w drzwi, czekając aż zjawi się chłopak i je otworzy. Szeroko się uśmiechnęła, kiedy ujrzała przyjaciela przed sobą. Miał lekko podkrążone oczy, a jego włosy wyglądały tak, jakby dopiero wstał, ale tej nocy Kendall nie przespał ani minuty. Jego myśli wciąż krążyły wokół dziewczyny, sprawiając, że czuł się teraz bardziej spięty niż powinien.
Ruchem dłoni zaprosił Spencer do środka i wspólnie usiedli w salonie. Rudowłosa uważnie przyglądała się chłopakowi, a jej serce z każdą sekundą płakało coraz bardziej, mimo że twarz wcale nie zdradzała tych emocji. Dzisiaj była tylko przyjaciółką, która przygotuje go do randki z idealną dziewczyną.
– Więc... – zaczęła mówić, jednak Kendall uniósł ku górze palec, skutecznie ją tym uciszając.
– Pomóż mi – powiedział, cicho się przy tym śmiejąc. – Wyglądam jak wyjęta z pralki koszulka. – Spencer głośno się zaśmiała i przejechała dłonią po jego włosach, które od razu właściwie się ułożyły. Kendall podszedł do lustra i z pełnym podziwu spojrzeniem powrócił do dziewczyny.
– Gdzie ją zabierzesz? – Wstała z kanapy i kierując się do kuchni z zamiarem zrobienia kawy, zatrzymała się jeszcze na chwilę w rogu, by spojrzeć na chłopaka, gdy będzie odpowiadał.
– Nad jezioro – odpowiedział, po czym spuścił głowę w dół.
Spencer od razu zrozumiała, w jakie miejsce Kendall zabierze obcą dziewczynę. Odwróciła się, żeby zamaskować smutek, który pojawił się na jej twarzy, kiedy po raz kolejny zrozumiała, że kto inny zajmie miejsce, na którym ona bardzo chciała być. Wolno przygotowywała kawę, starając się jak najbardziej unikać Kendalla, jednak on od razu pobiegł do pokoju, by przebrać się w odpowiedni strój na randkę. Kiedy przyszedł do kuchni, Spencer trzymała kubek w dłoni i brała małe łyki.
– Chyba jestem gotowy – powiedział, spoglądając na wiszący po lewej stronie zegarek.
Za oknem zaczęło robić się coraz ciemniej, co tylko bardziej denerwowało Kendalla. Wiedział, że teraz musi zrobić kolejny krok, którym będzie wyznanie Spencer prawdy i zaproszenie jej na randkę. Jego serce z każdą sekundą biło coraz bardziej, a oddech robił się nierównomierny. Najbardziej jak umiał, spowalniał wyjście z domu, ale był w pełni świadomy tego, że nie może już cofnąć czasu. To musi się wydarzyć.
– Poczekaj. – Złapał Spencer lekko za ramię, przez co dziewczyna omal nie wpadła na niego. Oboje zachichotali, ale nie był to szczery chichot. Ten był przepełniony stresem, bólem i smutkiem.
– Nie możesz kazać jej na siebie czekać – powiedziała i ponownie ruszyła przed siebie.
– Nie rozumiesz. – Dorównał jej kroku, a po chwili zatrzymał ją, tarasując dalszą drogę. – Chodzi o to, że... – rozpoczął, a po chwili ciszy dodał – Nie ma żadnej dziewczyny, kłamałem, bo...
Odwrócił głowę, nie chcąc widząc rozczarowania malującego się na twarzy Spencer. Jeszcze nigdy w życiu jej nie skłamał, a teraz nawet nie potrafił spojrzeć jej w oczy. Spence chwyciła go za rękę, delikatnie ją masując. Jej oczy lekko zaszły łzami, ale nie tymi spowodowanymi przez smutek. W tej chwili jej serce wywijało fikołki, a ona ledwo powstrzymywała się przed pokazaniem prawdziwych emocji, które w niej siedziały.
– Więc po co to wszystko... Kendall, spójrz na mnie. – Dotknęła lekko jego podbródka i odwróciła twarz chłopaka tak, że ponownie patrzyli sobie w oczy.
– Pójdziesz ze mną na randkę? – Zapytał, a kiedy dostrzegł rozpromienioną twarz Spencer i nieme kiwnięcie głową, głośno odsapnął i zrozumiał, że nie było to tak trudne, jak sądził, że będzie.
Wspólnie wsiedli do czekającej na podjeździe taksówki i w milczeniu jechali w miejsce, w którym często spędzali ze sobą czas. Spencer bardzo się cieszyła, że to właśnie ona będzie jedyną dziewczyną, którą Kendall kiedykolwiek tam zabrał.
– Więc... jesteś kłamcą – stwierdziła, cicho się śmiejąc, gdy Kendall kończył wiązać opaskę na jej oczach.
Chłopak szedł obok niej, mocno trzymając ją w biodrach. Spencer co chwilę chichotała, gdy zimne palce Kendalla dotykały jej nagiej skóry na ramieniu lub szyi. Kiedy wreszcie się zatrzymali, jej dłonie od razu poderwały się do ściągnięcia opaski, jednak zręczne palce Kendalla jej to uniemożliwiły. Skrzyżowała ręce na piersi i stała, czekając na rozwój wydarzeń.
Kendall podszedł do rozłożonego na mostku koca i ze stojącego na nim koszyka wyjął szampana, starając się go otworzyć bez robienia większego hałasu. Szybko napełnił oba kieliszki i ponownie podszedł do dziewczyny, cicho szepcząc do jej ucha, że może zdjąć opaskę z oczu. Chwilę później zaczął głośno śpiewać, przez co policzki Spencer mocno się zarumieniły.
– Myślałam, że...
– Nigdy nie zapominam o twoich urodzinach – przerwał jej, zanim mogła cokolwiek powiedzieć.
Wspólnie opróżnili kieliszki do dna i przytuleni do siebie usiedli na kocu. W tym momencie nie liczyło się nic innego oprócz nich. Kendall mocno obejmował Spencer, która z uśmiechem na twarzy przyglądała się gwiazdom.
– Spełniłeś moje dwa marzenia – powiedziała, przekręcając lekko twarz w jego kierunku, by móc swobodnie przyglądać się prawemu profilowi chłopaka.
– Jakie jest drugie? – Spojrzał na nią z lekko uniesionymi brwiami.
– Randka z wyjątkowym chłopakiem – szepnęła, po czym złożyła szybkiego całusa na jego ustach.
16 października
Kendall od kilku godzin niespokojnie leżał na łóżku, podpierając głowę na skrzyżowanych rękach. Jego myśli wciąż krążyły wokół wczorajszego wieczora. Cieszył się, bo doskonale wiedział, że Spencer od tamtego momentu jest już jego dziewczyną, mimo że wcale nie zdeklarowali związku. Oboje zdawali sobie sprawę z uczuć, jakimi siebie darzą i wcale nie musieli tego sobie mówić, żeby wiedzieć, że 15 października jest pierwszym dniem ich związku.
Spencer siedziała w ogrodzie, zastanawiając się, jak wiele rzeczy ulegnie teraz zmianie. Jej relacja z Kendallem od dawna była na wyższym poziomie, a fakt, że oboje to wczoraj potwierdzili, był dla niej jak wiadomość o czymś pięknym i niespodziewanym. Cieszyła się z możliwości napisania do niego smsa, w którym słowa „Kocham Cię" nie będą znaczyły tylko przyjacielskiej miłości. Cieszyła się, bo od teraz są już tylko dla siebie, nie dla innych.
______
10KOMENTARZY=NOWY IMAGIN!!!
Boże! Cudowny! ♥♥ Pięknie dziękuję <3 <3
OdpowiedzUsuń//Tami G.
Świetny imagin czekam na nn :) <3
OdpowiedzUsuńJezu jaki cudowny imagin. To chyba będzie mój ulubiony. Plan kendalla był ekstra. Nic innego nie przychodzi mi do głowy co bym mogła napisać. Może powiem to: masz talent dziewczyno i powinnaś to wykorzystać np. napisać jakąś książkę. Z pewnością stała by się ona bestsellerem. I nie mówię tego no chce ci się przypodobać.
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na nexta.
Pozdrawiam i życzę dużo weny kochana : *
Kocham to ❤ perffffff
OdpowiedzUsuńTen imagin jest po prostu cudowny!!!! Zakochałam się w nim, na prawdę. Życzę dużo weny ;3 ;*
OdpowiedzUsuńAwwww, jejku :') Było mega słodkie. :D
OdpowiedzUsuńAle szkoda, że nie pociągnęłaś wątku programu, bo w sumie, zgłosił się i co? XD
Program polega na tym, że ktoś się zgłasza, dzień randki spędza ze swoją bliską osobą (czyli z tą osobą, z którą idzie na randkę) i potem jest ten moment, kiedy wyjawia prawdę o randce, osoba może się zgodzić lub nie, a jeśli się zgodzi - spędzają supi czas, więc wątek programu jest tu wyczerpany maksymalnie. :D
UsuńPiękny <3
OdpowiedzUsuńPrze słodki ^^
OdpowiedzUsuńPiszesz jedne z lepszych imaginow <3 <3 <3
OdpowiedzUsuń