Imagin dedykowany dla - Dominika Ignatowicz.
Imagin zawiera drastyczne sceny... Czytasz na własną odpowiedzialność!!!
*
– Spotkamy się?
– Tak wielką masz ochotę wykorzystać moje czułe punkty?
– Nie. Mam tylko ochotę słyszeć twoje krzyki.
Niska czarnowłosa dziewczyna przeszła obok mnie, a jej szeroki uśmiech zawładnął moim ciałem, sprawiając, że zacząłem się zniecierpliwiony wiercić na tym już i tak wąskim krześle. Spoglądałem na nią, gdy wykonywała każdy ruch. Opięta w talii bluzka wydawała się strasznie ją wyszczuplać, mimo że i tak była już cholernie chuda. Jej uda i piersi jako jedyne rzucały mi się w oczy, bo – cholera jasna – który chłopak nie zauważyłby tak idealnych kształtów? Zaśmiała się, kiedy przyłapała mnie na przygryzaniu wargi. Tak na mnie działała. Każdy mój zmysł pobudzała do granic możliwości, a ja nie potrafiłem się oprzeć... ani ja, ani mój penis.
– Więc kiedy zerżniesz mnie tak, jak ostatnim razem?
– Mogę nawet teraz, w tym cholernie ciasnym pomieszczeniu obok twojego pokoju.
Rytmicznie poruszała biodrami, chcąc dopasować się do lecącej w tle muzyki. Nawet gdy kłóciła się z muzyką o pierwsze miejsce, wyglądała wciąż tak bardzo idealnie i nienagannie. Nie była grzeczna, a przynajmniej nie od momentu, kiedy wparowałem do jej życia. Potrafiła podniecić mnie w każdym miejscu, tylko po to, żeby ludzie widzieli jak dobrze się czuję, gdy sprawia, że całe ciśnienie odchodzi w zapomnienie. Często widywaliśmy karcące spojrzenia, które tylko ją śmieszyły. Była idealna w każdym calu, choć jeszcze nigdy jej tego nie powiedziałem... ale kochałem każdy fragment jej ciała; każdy najdrobniejszy i najbardziej irytujący element jej charakteru; kochałem wszystko, co z nią związane.
– Będziemy dziś szaleć?
– Nie próbowaliśmy jeszcze pozycji 69.
– Victorio, chcesz tego?
– Pieprz mnie, Kendall, albo przygotuj swojego kutasa na ostre ssanie.
Wszystko to, co wspólnie robiliśmy, było jak nierealne marzenie większości chłopaków w moim wieku. Victoria jest spełnieniem wszystkich snów; jest idealna. Nigdy nie potrafiłem zrozumieć, czemu jednak mnie wybrała. Kiedy ją podrywałem, wokół biegało pełno innych – zapewne lepszych – chłopaków, a ona i tak widziała tylko mnie i to ze mną teraz jest, a nie z nimi. Nie wiem co bym zrobił, gdyby nie dzień, w którym słodko się do mnie uśmiechnęła, wreszcie godząc się na pierwsze spotkanie. Czułem się wtedy jak szczeniak, który po kilku miesiącach w końcu znalazł dom. Tego dnia cały czas się uśmiechałem, nawet kiedy zasypiałem.
– Sprawię, że nie będziesz wiedziała, co się dzieje.
– Robisz to za każdym razem, gdy twój język styka się z moją cipką. Zrób coś nowego, Kendall, pokaż mi jak bardzo mnie kochasz.
Siedzę na tym pieprzonym krześle, błagając o to, by wreszcie nabiła się na mojego penisa, dając nieco upust naszym pragnieniom, ale Victoria tego nie zrobi. Woli mnie torturować; woli widzieć, jak bardzo jej pragnę, a ja muszę się na to godzić. Z szeroko otworzonymi oczami spojrzałem na nią, gdy zrzucając z siebie resztki ubrania, zaczęła delikatnie dotykać swoje ciało w miejscu, w którym ja powinienem ją dotykać. Poczułem suchość w gardle, bo wyglądało to zajebiście podniecająco. Spostrzegłem jej lekko rozchylone wargi, a potem usłyszałem cichy jęk, gdy siadając naprzeciwko mnie, rozszerzyła nogi i wsadziła sobie jednego palca. Przysięgam, że w tej chwili miałem na nią jeszcze większą ochotę niż wcześniej – o ile jest to w ogóle możliwe.
– Kiedyś sprawię, że będziesz błagał mnie, bym wreszcie ci się oddała.
– Zrobisz to szybciej niż przewidujesz.
– Znasz mnie lepiej niż ja sama.
Przyglądałem się jej palcom, które wyglądały, jakby już odnalazły swój własny rytm. Patrzała na mnie spod przymrużonych powiek, sprawiając wrażenie zadowolonej. Doskonale wiedziałem, że było jej dobrze, ale potrzebowała mnie do pełni szczęścia, a ja nie zamierzałem już dłużej być tylko biernym obserwatorem. Podszedłem do niej i nachyliłem się nad jej twarzą, po czym złożyłem szybkiego całusa. Uśmiechnęła się, zdając sobie sprawę z tego, że znów wygrała. Po raz kolejny sprawiła, że nie potrafiłem się jej oprzeć... nie chciałem. Kucnąłem przed jej rozchylonymi nogami i zbliżyłem się do miejsca, które jest jej czułym punktem. Dmuchnąłem na nie, a potem lekko dotknąłem koniuszkiem języka. Patrzałem na jej reakcję; patrzałem jak wygina plecy i jęczy z zadowolenia. Powtórzyłem ten ruch jeszcze kilka razy, a potem przeszedłem do robienia tego, na co od dawna czekała.
– Nigdy więcej nie poddawaj mnie takiej próbie, Kendall!
– Nigdy więcej nie sprawię, że zemdlejesz przez orgazm.
Jej jęki z każdą upływającą sekundą były coraz głośniejsze. Wcale mi to nie przeszkadzało – wręcz przeciwnie, to było cholernie podniecające. Była tak bardzo mokra, przez co moje chęci na wsadzenie kutasa w jej cipkę wzrastały, ale musiałem się powstrzymywać, żeby sprawić, by była napalona jeszcze bardziej niż ja. O dziwo nie trwało to długo, a ja nie protestowałem, gdy sama pchnęła mnie na podłogę i usiadła na mnie w wiadomym celu. Teraz byliśmy idealną jednością, której nikt nigdy nie zniszczy.
– Nie możesz mnie kochać i jednocześnie pieprzyć.
– Ale mogę cię kochać, pieprząc.
________
Nie wiem, czy się spodoba, bo kompletnie nie miałam pomysłu, jak to napisać i wyszło jakieś lanie wody o niczym... dodatkowo przepraszam, że takie krótkie; nie mam sił na pisanie dłuższych tekstów i obawiam się, że kolejne również nie przekroczą tysiąca słów.
xoxo
10KOMENTARZY=NOWY IMAGIN!!!